Efekt kuli śniegowej
Efekt kuli śniegowej
autorem artykułu jest Robert Maicher
Jeszcze dwa tygodnie temu cieszyliśmy się cudowną pogodą: kilkanaście stopni na plusie i słońce, słońce i jeszcze raz słońce. Dziś – za trzy dni Wielkanoc a za oknem lekki przymrozek i śnieg. Właśnie to ostatnie w końcu skłoniło mnie do napisania krótkiego artykułu na temat „efektu kuli śniegowej”.
Samo określenie często jest zamiennie używane z „efektem domina”. Faktycznie mniej lub bardziej chodzi o to samo: na początku wysiłek, często duży, później całość napędza się sama by zakończyć wielkim finałem.
Szczególnie o wielkim finale możemy mówić w kontekście corocznego bicia rekordu Guinnessa w budowaniu kostek domina w Holandii, tzw. „Domino Day” – aktualny rekord z roku 2007 wynosi 4.079.381 przewróconych kostek domina.
Jeżeli ktoś nie do końca jest wstanie sobie wyobrazić o czym piszę, zapraszam do obejrzenia 2 filmów z YouTube:
http://youtube.com/watch?v=KzY8ogjyRig
http://youtube.com/watch?v=zoZ_SZDAPPg
Myślę, że sama historia Domino Day jest najlepszym przykładem tego co mam na myśli – nie ważne czy nazwiemy to „efektem kuli śniegowej” czy „efektem domina”.
Proszę spojrzeć na kilka dat i liczb:
Rok: 1974, Państwo: USA, Liczba przewróconych koste: 11.111,
Rok: 1980, Państwo: Japonia, Liczba przewróconych koste: 255.389,
Rok: 2000, Państwo: Chiny, Liczba przewróconych koste: 3 407 535,
Rok: 2007, Państwo: Holandia, Liczba przewróconych koste: 4 079 381,
Oczywiście to nie wszystkie próby bicia rekordu, bo zawody odbywały się corocznie, a czasami nawet w różnych krajak próbowano bić rekord dwa razy w danym roku. Ważniejsze jednak dla nas było pokazanie samego rozwoju i rozmachu z jakim się to odbywało i nadal odbywa. Kto jeszcze się do tego faktu nie przekonał, proponuję obejrzeć samą transmisję na żywo w TV z kolejnej próby bicia rekordu oraz ogromne zainteresowanie mediów i związany z tym szum wokół całej sprawy na tygodnie przed i po imprezie.
Nie nazywał bym się Robert Maicher gdybym przynajmniej nie spróbował przenieść powyżej opisanej zasady na grunt biznesu.
Chyba nie znajdę lepszego przykładu na wstęp, jak historię jednego z najbogatszych Polaków, właściciela Polsatu czyli pana Solorza. Dlaczego? Na początku swojej kariery sprzedawał ponoć lody – dlatego to tak dobrze pasujący mi przykład do „efektu kuli śniegowej” :) On pchał przed siebie wózek z lodami, a dziś ten wózek, niczym kula sniegowa sam jedzie coraz szybciej. Jak szybko? Poszukaj sam na liście najbogatszych Polaków nazwiska Solorz….
Romana Abramowicza chyba wszyscy kojarzą. Kto nie podam tylko nazwę jego klubu „Chelsea Londyn”. Jego pierwszą kulą śniegową były drewniane zabawki, które sprzedawał na targowisku moskiewskim… Jak się to skończyło? M.in. największym jachtem http://pravda.blox.pl/resource/abramowicza_jacht_dobre.jpg w luksusowym St. Tropez. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Saint-Tropez)
Obaj - i Abramowicz i Solorz, dziś milionerzy
Nie będę podawał kolejnych przykładów, bo pewnie już zrozumiałeś co chciałem powiedzieć.
Z autopsji wiem, że na początku jest o wiele trudniej niż gdybym poszedł do pracy na etat – nawet tej bardzo dobrze płatnej. Przyznaje, że pierwszy raz o zamknięciu firmy i pójściu na etat pomyślałem zaledwie po 6tyg. bycia „na swoim”. Oj ciężka była ta moja kula śniegowa.
Na szczęście (moje szczęście) pchałem ją ostro do przodu, a dziś całość kręci się mniej lub bardziej po prostu sama.
Nie sugeruje nikomu by rzucał pracę dziś, a jutro założył firmę. Proponuję jednak zastanowić się nad czymś swoim – niech to będzie jakiś micro-biznes po godzinach. Naprawdę warto skleić swoją małą kulkę ze śniegu i powoli pchać ją do przodu. Później zostaje już tylko wybrać jaki klub piłkarski chcemy sobie kupić lub jak duży jacht – czego życzę każdemu…
--
Robert Maicher - "Truskawkowy Milioner" - prawdziwa historia Milionera. Od zbieracza truskawek do pierwszego miliona w wieku 26lat.
kontakt@robertmaicher.pl
http://www.robertmaicher.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
autorem artykułu jest Robert Maicher
Jeszcze dwa tygodnie temu cieszyliśmy się cudowną pogodą: kilkanaście stopni na plusie i słońce, słońce i jeszcze raz słońce. Dziś – za trzy dni Wielkanoc a za oknem lekki przymrozek i śnieg. Właśnie to ostatnie w końcu skłoniło mnie do napisania krótkiego artykułu na temat „efektu kuli śniegowej”.
Samo określenie często jest zamiennie używane z „efektem domina”. Faktycznie mniej lub bardziej chodzi o to samo: na początku wysiłek, często duży, później całość napędza się sama by zakończyć wielkim finałem.
Szczególnie o wielkim finale możemy mówić w kontekście corocznego bicia rekordu Guinnessa w budowaniu kostek domina w Holandii, tzw. „Domino Day” – aktualny rekord z roku 2007 wynosi 4.079.381 przewróconych kostek domina.
Jeżeli ktoś nie do końca jest wstanie sobie wyobrazić o czym piszę, zapraszam do obejrzenia 2 filmów z YouTube:
http://youtube.com/watch?v=KzY8ogjyRig
http://youtube.com/watch?v=zoZ_SZDAPPg
Myślę, że sama historia Domino Day jest najlepszym przykładem tego co mam na myśli – nie ważne czy nazwiemy to „efektem kuli śniegowej” czy „efektem domina”.
Proszę spojrzeć na kilka dat i liczb:
Rok: 1974, Państwo: USA, Liczba przewróconych koste: 11.111,
Rok: 1980, Państwo: Japonia, Liczba przewróconych koste: 255.389,
Rok: 2000, Państwo: Chiny, Liczba przewróconych koste: 3 407 535,
Rok: 2007, Państwo: Holandia, Liczba przewróconych koste: 4 079 381,
Oczywiście to nie wszystkie próby bicia rekordu, bo zawody odbywały się corocznie, a czasami nawet w różnych krajak próbowano bić rekord dwa razy w danym roku. Ważniejsze jednak dla nas było pokazanie samego rozwoju i rozmachu z jakim się to odbywało i nadal odbywa. Kto jeszcze się do tego faktu nie przekonał, proponuję obejrzeć samą transmisję na żywo w TV z kolejnej próby bicia rekordu oraz ogromne zainteresowanie mediów i związany z tym szum wokół całej sprawy na tygodnie przed i po imprezie.
Nie nazywał bym się Robert Maicher gdybym przynajmniej nie spróbował przenieść powyżej opisanej zasady na grunt biznesu.
Chyba nie znajdę lepszego przykładu na wstęp, jak historię jednego z najbogatszych Polaków, właściciela Polsatu czyli pana Solorza. Dlaczego? Na początku swojej kariery sprzedawał ponoć lody – dlatego to tak dobrze pasujący mi przykład do „efektu kuli śniegowej” :) On pchał przed siebie wózek z lodami, a dziś ten wózek, niczym kula sniegowa sam jedzie coraz szybciej. Jak szybko? Poszukaj sam na liście najbogatszych Polaków nazwiska Solorz….
Romana Abramowicza chyba wszyscy kojarzą. Kto nie podam tylko nazwę jego klubu „Chelsea Londyn”. Jego pierwszą kulą śniegową były drewniane zabawki, które sprzedawał na targowisku moskiewskim… Jak się to skończyło? M.in. największym jachtem http://pravda.blox.pl/resource/abramowicza_jacht_dobre.jpg w luksusowym St. Tropez. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Saint-Tropez)
Obaj - i Abramowicz i Solorz, dziś milionerzy
Nie będę podawał kolejnych przykładów, bo pewnie już zrozumiałeś co chciałem powiedzieć.
Z autopsji wiem, że na początku jest o wiele trudniej niż gdybym poszedł do pracy na etat – nawet tej bardzo dobrze płatnej. Przyznaje, że pierwszy raz o zamknięciu firmy i pójściu na etat pomyślałem zaledwie po 6tyg. bycia „na swoim”. Oj ciężka była ta moja kula śniegowa.
Na szczęście (moje szczęście) pchałem ją ostro do przodu, a dziś całość kręci się mniej lub bardziej po prostu sama.
Nie sugeruje nikomu by rzucał pracę dziś, a jutro założył firmę. Proponuję jednak zastanowić się nad czymś swoim – niech to będzie jakiś micro-biznes po godzinach. Naprawdę warto skleić swoją małą kulkę ze śniegu i powoli pchać ją do przodu. Później zostaje już tylko wybrać jaki klub piłkarski chcemy sobie kupić lub jak duży jacht – czego życzę każdemu…
--
Robert Maicher - "Truskawkowy Milioner" - prawdziwa historia Milionera. Od zbieracza truskawek do pierwszego miliona w wieku 26lat.
kontakt@robertmaicher.pl
http://www.robertmaicher.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Robert Maicher - książki & ebooki
21,70 zł
Robert MaicherTruskawkowy Milioner Prawdziwa historia Milionera - od zbieracza truskawek do pierwszego miliona w wieku 26 lat...