Teraz albo nigdy...
Teraz albo nigdy...
autorem artykułu jest Daniel Janik
Najpierw płać sobie to zasada, która po raz pierwszy została sformułowana bodajże przez George’a Clasona w jego książce pt. „Najbogatszy człowiek w Babilonie ”. Mówią o tym także moi mentorzy: Brian Tracy czy Robert Kiyosaki w wielu swoich pracach.
To, że pracujemy na pieniądze – to raz. Ale możemy także sprawić, by te (niekiedy ciężko zarobione) pieniądze zaczęły także pracować dla nas! Aż do takiego momentu, gdy nasz przychód pasywny będzie wyższy niż nasze wydatki i, jeśli taka będzie nasza wola, będziemy mogli zrezygnować z pracy... Na razie może do dość odległa perspektywa, ale jakże przyjemna!
No właśnie, ale jak tego dokonać?
Parę lat temu głośno było w mediach o listonoszu z USA (ktoś sceptyczny stwierdzi w tym momencie, że takie rzeczy to tylko w Stanach są możliwe...), który przechodząc na emeryturę uzbierał na swoim koncie inwestycyjnym ponad 2.000.000$! Co robił? Odkładał każdego dnia 1$ i na koniec każdego miesiąca wpłacał to na fundusz inwestycyjny. Robił tak cały czas trwania jego pracy zawodowej, czyli około 40 lat.
Niby długo, ale on przecież odkładał naprawdę niewielkie kwoty! Gdyby to odkładał do skarpety (nie będę uwzględniał tutaj inflacji) miałby niecałe 15 000$. Skąd więc ta niebotyczna kwota? Otóż zadziałało tutaj prawo procentu składanego. Albert Einstein stwierdził kiedyś: największym wynalazkiem ludzkości jest procent składany. Jak widzimy na przykładzie listonosza – mógł mieć rację.
Czym jest procent składany? To inaczej procent z procentów lub też zysk z zysków. Inwestując 1000zł na 10% rocznie, po roku będziemy mieli 100zł odsetek, po 2 latach natomiast byłoby to już 110zł, ponieważ zarobione z odsetek 100zł również podlega teraz temu oprocentowaniu. Może to się wydawać nieznaczącą kwotą, ale jeśli regularnie inwestujemy (nawet stosunkowo niewielkie pieniądze) i damy tym pieniądzom odpowiednio długi okres czasu – dojdziemy to naprawdę satysfakcjonujących kwot!
Wracając do tematu, czyli płacenia najpierw sobie...
Otóż, żeby móc inwestować pieniądze, musimy je najpierw mieć... Może i niezbyt odkrywcze, jednak ludzie często o tym zapominają. Niektórzy pracują całe życie i nie mają żadnych oszczędności (inwestycji)...
Dzieje się tak dlatego, ponieważ nie płacili najpierw sobie.
Za każdym razem, gdy zarabiasz jakieś pieniądze, odłóż na samym początku część, którą przeznaczysz na inwestycje. Niech to będzie powiedzmy 10% - to jest dość dobry pułap. Oczywiście im więcej, tym lepiej. Jeśli nie możesz na razie tyle, to odłóż mniej, ale odłóż – chodzi o wyrobienie pewnego nawyku. W miarę, jak będziesz więcej zarabiać (robisz już coś w tym kierunku, prawda?), kwoty będą coraz większe, a i procentowy udział oszczędności w będzie się zwiększał.
Jeśli jednak nie potrafisz odłożyć i zainwestować nawet najmniejszej kwoty (75-100zł) miesięcznie to masz spory problem... Zacznij choćby od najmniejszych kwot, żeby wyrobić w sobie nawyk oszczędzania - z czasem będzie coraz łatwiej i zaczniesz oszczędzać większe kwoty.
Aha, jeszcze jedno. Chodzi tutaj o pieniądze, które mają pracować dla Ciebie, a nie o to, żeby odłożyć 50 000zł i kupić sobie auto (chyba, że to auto będzie na Ciebie zarabiać). Powiedzmy, że uzbierasz za 20 lat 500 000 zł – będziesz mógł żyć za odsetki nie ruszając jednocześnie puli podstawowej. Będziesz miał złote jajka, a kura ciągle będzie cała i będzie znosiła nowe!
PS. Jest wiele możliwości zainwestowania Twojego kapitału, jak choćby fundusze inwestycyjne. Nie musisz się tu znać tak dobrze, jak w przypadku inwestowania na giełdzie, jednak to nie zwalnia Cię od zdobycia przynajmniej podstaw w temacie działalności i ryzyka związanego z funduszami. To są Twoje pieniądze i, jak to powiedział największy inwestor wszech czasów Warren Buffett, musisz pamiętać o dwóch zasadach: „Zasada nr 1: Nigdy nie trać pieniędzy. Zasada nr 2: Zawsze pamiętaj o zasadzie nr 1.” Im więcej wiesz, tym mniej ryzykowne staje się inwestowanie i tym bezpieczniejsze są Twoje pieniądze!
PS. Żeby za 40 lat (dla moich rówieśników, dla innych trochę wcześniej) nie było tak jak w pewnym kawale:
Wyjechał rolnik na jesień kombajnem na pole, rozgląda się chwilę, łapie za głowę i mówi: o cholera, zapomniałem zasiać...
PPS. Ta zasada nie musi wcale odnosić się tylko do oszczędzania pieniędzy w czystym tego słowa znaczeniu. Można ją również wykorzystać do inwestycji w siebie - kupię książkę/odłożę na szkolenie/zapiszę sie na kurs teraz, a nie dopiero "jak mi coś zostanie", bo w 99% przypadków nie zostanie...
--
...ale co to za życie?
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
autorem artykułu jest Daniel Janik
Najpierw płać sobie to zasada, która po raz pierwszy została sformułowana bodajże przez George’a Clasona w jego książce pt. „Najbogatszy człowiek w Babilonie ”. Mówią o tym także moi mentorzy: Brian Tracy czy Robert Kiyosaki w wielu swoich pracach.
To, że pracujemy na pieniądze – to raz. Ale możemy także sprawić, by te (niekiedy ciężko zarobione) pieniądze zaczęły także pracować dla nas! Aż do takiego momentu, gdy nasz przychód pasywny będzie wyższy niż nasze wydatki i, jeśli taka będzie nasza wola, będziemy mogli zrezygnować z pracy... Na razie może do dość odległa perspektywa, ale jakże przyjemna!
No właśnie, ale jak tego dokonać?
Parę lat temu głośno było w mediach o listonoszu z USA (ktoś sceptyczny stwierdzi w tym momencie, że takie rzeczy to tylko w Stanach są możliwe...), który przechodząc na emeryturę uzbierał na swoim koncie inwestycyjnym ponad 2.000.000$! Co robił? Odkładał każdego dnia 1$ i na koniec każdego miesiąca wpłacał to na fundusz inwestycyjny. Robił tak cały czas trwania jego pracy zawodowej, czyli około 40 lat.
Niby długo, ale on przecież odkładał naprawdę niewielkie kwoty! Gdyby to odkładał do skarpety (nie będę uwzględniał tutaj inflacji) miałby niecałe 15 000$. Skąd więc ta niebotyczna kwota? Otóż zadziałało tutaj prawo procentu składanego. Albert Einstein stwierdził kiedyś: największym wynalazkiem ludzkości jest procent składany. Jak widzimy na przykładzie listonosza – mógł mieć rację.
Czym jest procent składany? To inaczej procent z procentów lub też zysk z zysków. Inwestując 1000zł na 10% rocznie, po roku będziemy mieli 100zł odsetek, po 2 latach natomiast byłoby to już 110zł, ponieważ zarobione z odsetek 100zł również podlega teraz temu oprocentowaniu. Może to się wydawać nieznaczącą kwotą, ale jeśli regularnie inwestujemy (nawet stosunkowo niewielkie pieniądze) i damy tym pieniądzom odpowiednio długi okres czasu – dojdziemy to naprawdę satysfakcjonujących kwot!
Wracając do tematu, czyli płacenia najpierw sobie...
Otóż, żeby móc inwestować pieniądze, musimy je najpierw mieć... Może i niezbyt odkrywcze, jednak ludzie często o tym zapominają. Niektórzy pracują całe życie i nie mają żadnych oszczędności (inwestycji)...
Dzieje się tak dlatego, ponieważ nie płacili najpierw sobie.
Za każdym razem, gdy zarabiasz jakieś pieniądze, odłóż na samym początku część, którą przeznaczysz na inwestycje. Niech to będzie powiedzmy 10% - to jest dość dobry pułap. Oczywiście im więcej, tym lepiej. Jeśli nie możesz na razie tyle, to odłóż mniej, ale odłóż – chodzi o wyrobienie pewnego nawyku. W miarę, jak będziesz więcej zarabiać (robisz już coś w tym kierunku, prawda?), kwoty będą coraz większe, a i procentowy udział oszczędności w będzie się zwiększał.
Jeśli jednak nie potrafisz odłożyć i zainwestować nawet najmniejszej kwoty (75-100zł) miesięcznie to masz spory problem... Zacznij choćby od najmniejszych kwot, żeby wyrobić w sobie nawyk oszczędzania - z czasem będzie coraz łatwiej i zaczniesz oszczędzać większe kwoty.
Aha, jeszcze jedno. Chodzi tutaj o pieniądze, które mają pracować dla Ciebie, a nie o to, żeby odłożyć 50 000zł i kupić sobie auto (chyba, że to auto będzie na Ciebie zarabiać). Powiedzmy, że uzbierasz za 20 lat 500 000 zł – będziesz mógł żyć za odsetki nie ruszając jednocześnie puli podstawowej. Będziesz miał złote jajka, a kura ciągle będzie cała i będzie znosiła nowe!
PS. Jest wiele możliwości zainwestowania Twojego kapitału, jak choćby fundusze inwestycyjne. Nie musisz się tu znać tak dobrze, jak w przypadku inwestowania na giełdzie, jednak to nie zwalnia Cię od zdobycia przynajmniej podstaw w temacie działalności i ryzyka związanego z funduszami. To są Twoje pieniądze i, jak to powiedział największy inwestor wszech czasów Warren Buffett, musisz pamiętać o dwóch zasadach: „Zasada nr 1: Nigdy nie trać pieniędzy. Zasada nr 2: Zawsze pamiętaj o zasadzie nr 1.” Im więcej wiesz, tym mniej ryzykowne staje się inwestowanie i tym bezpieczniejsze są Twoje pieniądze!
PS. Żeby za 40 lat (dla moich rówieśników, dla innych trochę wcześniej) nie było tak jak w pewnym kawale:
Wyjechał rolnik na jesień kombajnem na pole, rozgląda się chwilę, łapie za głowę i mówi: o cholera, zapomniałem zasiać...
PPS. Ta zasada nie musi wcale odnosić się tylko do oszczędzania pieniędzy w czystym tego słowa znaczeniu. Można ją również wykorzystać do inwestycji w siebie - kupię książkę/odłożę na szkolenie/zapiszę sie na kurs teraz, a nie dopiero "jak mi coś zostanie", bo w 99% przypadków nie zostanie...
--
...ale co to za życie?
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Daniel Janik - książki & ebooki
19,90 zł
Daniel JanikOd marzeń do realizacji Chcesz wiedzieć co zrobić, aby wreszcie zaczęły się spełniać Twoje marzenia?