Zło konieczne??
Zło konieczne??
autorem artykułu jest Daniel Janik
Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany...
Niezależnie od tego czy lubimy zmiany czy nie, są one nieodłączną częścią naszego życia. Już starożytni myśliciele doszli do tego wniosku. Mówi o tym m.in. Heraklit wyrażając to słowami: „nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki”.
Dlaczego się nie da? Ponieważ inne napłynęły już wody, rzeka pozostaje ta sama, ale już nie taka sama... Tak samo w życiu każdy z nas pozostaje ten sam, ale już nie taki sam. „Wszystko płynie”, wszystko podlega nieustannym zmianom – tego możemy być w 100% pewni!
Dlaczego o tym mówię?
Zastanawiałem się ostatnio (tzn. cały czas się zastanawiam) nad własnym życiem i dostrzegłem pewną prawidłowość – otóż boję się zmian! Myślę, że ten problem dotyczy każdego z nas...
Po pierwsze jest to trochę dziwne, bo jak wspomniałem wcześniej zmiany są nieuniknione, a więc nie warto bać się czegoś, na co przecież nie mamy wpływu...
Ale bardziej zastanowił mnie jeszcze jeden fakt – człowiek (w tym przypadku ja) boi się zmian nawet wtedy, gdy mają to być zmiany na lepsze!
Strefa komfortu, przyzwyczajenia do tego, co mamy od lat skutecznie utrudnia nam osiąganie sukcesów. Po prostu tu czujemy się dobrze, a przynajmniej bezpiecznie. Mamy to, co mamy i tak „jest dobrze”, ciężko zaryzykować nam to nawet dla przyszłych fenomenalnych wyników...
Boimy się tego, że nam się nie uda, że nie stać nas na to, że jesteśmy zbyt słabi, że za starzy/młodzi. Może to brzmi paradoksalnie, ale tak właśnie jest. Z jednej strony chcemy być lepsi, ale nie robimy nic żeby tego dokonać, chcemy zarabiać więcej, ale nie zwiększamy swojej wartości. Chcemy czegoś, ale robimy wszystko, by tego nie mieć a każda wymówka jest dobra.
Skąd to się bierze? Dlaczego jeszcze nie osiągnąłem tego, czego pragnę? Co mnie powstrzymuje? Dlaczego nie robię wszystkiego, by to zdobyć? Co powoduje we mnie strach (przed porażką czy sukcesem?!)?
To są ważne pytania, ale jeszcze ważniejsze wydaje się być – skoro już jesteśmy świadomi tych ograniczeń – jak to przezwyciężyć?
Łatwo się mówi, ale chyba jedynym sposobem jest... zrobić to! Im częściej zaczniemy to robić tym z każdym następnym krokiem będzie nam łatwiej, aż w końcu będziemy się śmiać z samych siebie, że wcześniej baliśmy się to zrobić!
Kiedyś byłem chorobliwie nieśmiały i bałem się nawiązać w ogóle jakikolwiek kontakt z ludźmi (choć z tymi, których już znałem miałem całkiem dobry, a przynajmniej tak mi się wydaje), nie mówiąc już o umówieniu się z dziewczyną...
Jak patrzę na to z perspektywy czasu to wydaje się to totalną głupotą i śmiać mi się chce na samą myśl o tym. Choć również zdaję sobie sprawę z tego, jakie czynniki miały wpływ na takie moje zachowanie...
Powiem tak: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Życzę ci jednak, byś szybciej niż ja potrafił zlokalizować źródła swoich słabości i szybciej i lepiej sobie z nimi radził! Większość z nich to tylko twory naszej wyobraźni, więc sami możemy sobie z nimi poradzić.
Chcemy być lepsi – zacznijmy robić coś lepszego niż dotychczas zamiast szukać wymówek. Gdy tak patrzę na siebie z boku, widzę jak często najdrobniejsza nawet przeszkoda skutecznie mnie powstrzymywała. Błahy powód urastał do ogromnych rozmiarów dając mi fantastyczną wymówkę i zatrzymując mnie w miejscu.
Ale czy tego naprawdę chciałem? Wątpię. Może przez moment czułem się lepiej, usprawiedliwiając się w ten sposób, ale w dłuższej perspektywie było dużo gorzej.
Człowiek potrzebuje sukcesów...
dlaczego więc tak się przed nimi broni?
PS. Serdecznie zachęcam do zastanowienia się nad sobą samym i popatrzenia na siebie z innej perspektywy. Wielu rzeczy możemy się od siebie samych nauczyć (ale czy chcemy?)
PPS. Napisz do mnie i podziel się swoimi przemyśleniami na ten temat. (daniel.janik[małpa]interia.pl)
--
Powyższy tekst jest fragmentem mojego ebooka dostępnego w Złotych Myślach
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
autorem artykułu jest Daniel Janik
Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany...
Niezależnie od tego czy lubimy zmiany czy nie, są one nieodłączną częścią naszego życia. Już starożytni myśliciele doszli do tego wniosku. Mówi o tym m.in. Heraklit wyrażając to słowami: „nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki”.
Dlaczego się nie da? Ponieważ inne napłynęły już wody, rzeka pozostaje ta sama, ale już nie taka sama... Tak samo w życiu każdy z nas pozostaje ten sam, ale już nie taki sam. „Wszystko płynie”, wszystko podlega nieustannym zmianom – tego możemy być w 100% pewni!
Dlaczego o tym mówię?
Zastanawiałem się ostatnio (tzn. cały czas się zastanawiam) nad własnym życiem i dostrzegłem pewną prawidłowość – otóż boję się zmian! Myślę, że ten problem dotyczy każdego z nas...
Po pierwsze jest to trochę dziwne, bo jak wspomniałem wcześniej zmiany są nieuniknione, a więc nie warto bać się czegoś, na co przecież nie mamy wpływu...
Ale bardziej zastanowił mnie jeszcze jeden fakt – człowiek (w tym przypadku ja) boi się zmian nawet wtedy, gdy mają to być zmiany na lepsze!
Strefa komfortu, przyzwyczajenia do tego, co mamy od lat skutecznie utrudnia nam osiąganie sukcesów. Po prostu tu czujemy się dobrze, a przynajmniej bezpiecznie. Mamy to, co mamy i tak „jest dobrze”, ciężko zaryzykować nam to nawet dla przyszłych fenomenalnych wyników...
Boimy się tego, że nam się nie uda, że nie stać nas na to, że jesteśmy zbyt słabi, że za starzy/młodzi. Może to brzmi paradoksalnie, ale tak właśnie jest. Z jednej strony chcemy być lepsi, ale nie robimy nic żeby tego dokonać, chcemy zarabiać więcej, ale nie zwiększamy swojej wartości. Chcemy czegoś, ale robimy wszystko, by tego nie mieć a każda wymówka jest dobra.
Skąd to się bierze? Dlaczego jeszcze nie osiągnąłem tego, czego pragnę? Co mnie powstrzymuje? Dlaczego nie robię wszystkiego, by to zdobyć? Co powoduje we mnie strach (przed porażką czy sukcesem?!)?
To są ważne pytania, ale jeszcze ważniejsze wydaje się być – skoro już jesteśmy świadomi tych ograniczeń – jak to przezwyciężyć?
Łatwo się mówi, ale chyba jedynym sposobem jest... zrobić to! Im częściej zaczniemy to robić tym z każdym następnym krokiem będzie nam łatwiej, aż w końcu będziemy się śmiać z samych siebie, że wcześniej baliśmy się to zrobić!
Kiedyś byłem chorobliwie nieśmiały i bałem się nawiązać w ogóle jakikolwiek kontakt z ludźmi (choć z tymi, których już znałem miałem całkiem dobry, a przynajmniej tak mi się wydaje), nie mówiąc już o umówieniu się z dziewczyną...
Jak patrzę na to z perspektywy czasu to wydaje się to totalną głupotą i śmiać mi się chce na samą myśl o tym. Choć również zdaję sobie sprawę z tego, jakie czynniki miały wpływ na takie moje zachowanie...
Powiem tak: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Życzę ci jednak, byś szybciej niż ja potrafił zlokalizować źródła swoich słabości i szybciej i lepiej sobie z nimi radził! Większość z nich to tylko twory naszej wyobraźni, więc sami możemy sobie z nimi poradzić.
Chcemy być lepsi – zacznijmy robić coś lepszego niż dotychczas zamiast szukać wymówek. Gdy tak patrzę na siebie z boku, widzę jak często najdrobniejsza nawet przeszkoda skutecznie mnie powstrzymywała. Błahy powód urastał do ogromnych rozmiarów dając mi fantastyczną wymówkę i zatrzymując mnie w miejscu.
Ale czy tego naprawdę chciałem? Wątpię. Może przez moment czułem się lepiej, usprawiedliwiając się w ten sposób, ale w dłuższej perspektywie było dużo gorzej.
Człowiek potrzebuje sukcesów...
dlaczego więc tak się przed nimi broni?
PS. Serdecznie zachęcam do zastanowienia się nad sobą samym i popatrzenia na siebie z innej perspektywy. Wielu rzeczy możemy się od siebie samych nauczyć (ale czy chcemy?)
PPS. Napisz do mnie i podziel się swoimi przemyśleniami na ten temat. (daniel.janik[małpa]interia.pl)
--
Powyższy tekst jest fragmentem mojego ebooka dostępnego w Złotych Myślach
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Daniel Janik - książki & ebooki
19,90 zł
Daniel JanikOd marzeń do realizacji Chcesz wiedzieć co zrobić, aby wreszcie zaczęły się spełniać Twoje marzenia?