Objętość stron WWW
Objętość stron WWW
autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz
Ostatnio miałem przyjemność korzystania z internetu poprzez GPRS. Bardzo fajna sprawa, gdyż można mieć internet wszędzie i nie trzeba się przejmować awariami ukochanego dostawcy internetu (znając moje szczęście zawsze taka godzinna awaria zdarza się tylko wtedy, gdy naprawdę jest mi w danej chwili potrzebny dostęp do internetu np. w trakcie testowania jakiegoś skryptu).
Dawniej gdy przez internet człowiek się łączył poprzez telefoniczny modem i płacił około 35 groszy za każde spędzone 3 minuty strony były ubogie pod względem graficznym. Można powiedzieć, że zawierały sam tekst z formatowaniem (pogrubienia, różne kroje czcionek) + ewentualnie jakieś logo (skoro się płaciło za każdą sekundę korzystania z internetu, to nie można było czekać zbyt długo na załadowanie się strony). Sytuacja się zmieniła gdy internet stał się coraz bardziej powszechny i coraz tańszy. Dzisiaj każdy mieszkaniec większego miasta ma możliwość korzystania z internetu bez limutu czasu połączenia za bardzo przystępną cenę (może ktoś mi powie, że 50 czy 100 zł to jednak dużo, z drugiej strony za czasów gdy korzystałem z modemu za 60 zł to mogłem posiedzieć na necie niecałe 10 godzin miesięcznie). Obecnie większość stron zawiera wiele zbędnych elementów graficznych, strony nie są proste i czytelne tylko ładne, kolorowe i wypchane różnego rodzaju grafikami. Być może to i dobrze, że strony są estetyczne, z drugiej strony należy pomyśleć też o tych osobach, które korzystają z mobilnego internetu.
Mogłoby się wydawać, że mobilny internet jest dla osób, które np. muszą stale sprawdzać pocztę nawet, gdy są w terenie (np. biznsmeni którzy podczas służbowego wyjazdu wieczorkiem w hotelu odpalają laptopa, aby sprawdzić co się dzieje). Jednak dużo osób z małych miasteczek, gdzie nie ma możliwości podciągnięcia normalnego internetu kupuje np. BlueConnect i płaci duże pieniądze za internet z 2GB limitem transferu. Teraz sobie pomyśl - 2GB to niewiele. Wystarczy intensywnie przeglądać strony internetowe, aby w kilka dni wykorzystać cały limit. Na szczęście niektóre przeglądarki internetowe (np. Opera) umożliwiają wyłączenie pluginu Flasha + wyświetlanie grafik.
Inna sprawa - często w małych miasteczkach gdzie nie można podpiąć normalnego internetu sieci komórkowe oferują jedynie GPRS (o szybszych formach dostępu do internetu takich jak UMTS czy EDGE nie ma mowy). Jeśli na GPRS strona się ładuje z prędkością około 2KB/s to pomyśl sobie jak długo musi się ładować Twoja strona, aby ktoś korzystający z komórkowego internetu ją zobaczył.
Jednak najbardziej denerwujące są osoby, które nie potrafią korzystać z internetu. Takie osoby potrafią wysłać maila z załączonym plikiem BMP o objętości 2MB, bo nie słyszały ani o formatach JPG/GIF/PNG czy choćby o pakerach (ZIP/RAR).
Dzisiaj być może nikt się nie rozczula nad takimi pierdołami jak wielkość załącznika w emailu, czy zbędne bajery na stronie WWW. Jednak pamiętajmy, że niektóre osoby wciąż są skazane na dostęp modemowy czy na komórkowy internet i nie utrudniajmy im życia! Ograniczajmu na stronach ilość zbędnych elementów graficznych a także wysyłając komuś jakiś załącznik skompresujmy go (nawet jeśli zajmuje on “tylko” 2MB)
--
Artykuł został przedrukowany z bloga Damiana Daszkiewicza
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
autorem artykułu jest Damian Daszkiewicz
Ostatnio miałem przyjemność korzystania z internetu poprzez GPRS. Bardzo fajna sprawa, gdyż można mieć internet wszędzie i nie trzeba się przejmować awariami ukochanego dostawcy internetu (znając moje szczęście zawsze taka godzinna awaria zdarza się tylko wtedy, gdy naprawdę jest mi w danej chwili potrzebny dostęp do internetu np. w trakcie testowania jakiegoś skryptu).
Dawniej gdy przez internet człowiek się łączył poprzez telefoniczny modem i płacił około 35 groszy za każde spędzone 3 minuty strony były ubogie pod względem graficznym. Można powiedzieć, że zawierały sam tekst z formatowaniem (pogrubienia, różne kroje czcionek) + ewentualnie jakieś logo (skoro się płaciło za każdą sekundę korzystania z internetu, to nie można było czekać zbyt długo na załadowanie się strony). Sytuacja się zmieniła gdy internet stał się coraz bardziej powszechny i coraz tańszy. Dzisiaj każdy mieszkaniec większego miasta ma możliwość korzystania z internetu bez limutu czasu połączenia za bardzo przystępną cenę (może ktoś mi powie, że 50 czy 100 zł to jednak dużo, z drugiej strony za czasów gdy korzystałem z modemu za 60 zł to mogłem posiedzieć na necie niecałe 10 godzin miesięcznie). Obecnie większość stron zawiera wiele zbędnych elementów graficznych, strony nie są proste i czytelne tylko ładne, kolorowe i wypchane różnego rodzaju grafikami. Być może to i dobrze, że strony są estetyczne, z drugiej strony należy pomyśleć też o tych osobach, które korzystają z mobilnego internetu.
Mogłoby się wydawać, że mobilny internet jest dla osób, które np. muszą stale sprawdzać pocztę nawet, gdy są w terenie (np. biznsmeni którzy podczas służbowego wyjazdu wieczorkiem w hotelu odpalają laptopa, aby sprawdzić co się dzieje). Jednak dużo osób z małych miasteczek, gdzie nie ma możliwości podciągnięcia normalnego internetu kupuje np. BlueConnect i płaci duże pieniądze za internet z 2GB limitem transferu. Teraz sobie pomyśl - 2GB to niewiele. Wystarczy intensywnie przeglądać strony internetowe, aby w kilka dni wykorzystać cały limit. Na szczęście niektóre przeglądarki internetowe (np. Opera) umożliwiają wyłączenie pluginu Flasha + wyświetlanie grafik.
Inna sprawa - często w małych miasteczkach gdzie nie można podpiąć normalnego internetu sieci komórkowe oferują jedynie GPRS (o szybszych formach dostępu do internetu takich jak UMTS czy EDGE nie ma mowy). Jeśli na GPRS strona się ładuje z prędkością około 2KB/s to pomyśl sobie jak długo musi się ładować Twoja strona, aby ktoś korzystający z komórkowego internetu ją zobaczył.
Jednak najbardziej denerwujące są osoby, które nie potrafią korzystać z internetu. Takie osoby potrafią wysłać maila z załączonym plikiem BMP o objętości 2MB, bo nie słyszały ani o formatach JPG/GIF/PNG czy choćby o pakerach (ZIP/RAR).
Dzisiaj być może nikt się nie rozczula nad takimi pierdołami jak wielkość załącznika w emailu, czy zbędne bajery na stronie WWW. Jednak pamiętajmy, że niektóre osoby wciąż są skazane na dostęp modemowy czy na komórkowy internet i nie utrudniajmy im życia! Ograniczajmu na stronach ilość zbędnych elementów graficznych a także wysyłając komuś jakiś załącznik skompresujmy go (nawet jeśli zajmuje on “tylko” 2MB)
--
Artykuł został przedrukowany z bloga Damiana Daszkiewicza
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Damian Daszkiewicz - książki & ebooki
Damian Daszkiewicz, Bartłomiej Dymecki
Profesjonalna strona internetowa Zestaw publikacji o PHP i CSS.
Profesjonalna strona internetowa Zestaw publikacji o PHP i CSS.