Tego nie robi się kotu...
Tego nie robi się kotu...
autorem artykułu jest Aleksander Sowa
W Twoich zielonych oczach wciąż błyszczy kolor Twojego jasnego jak słońce uśmiechu a mnie dopada echo Twych słów. W potoku pocałunków i w rzece ust.
Sierść na grzbiecie jeży mi się ze strachu przed jutrzejszym dniem. Znów bowiem siedzę dziś sama – tak potwornie sama – owinięta w mrok nocy i czuję przenikający mnie, kusząco słodki zapach Twojej aksamitnej skóry. Zapach, który paraliżował me zmysły, doprowadzał do szybszego bicia serca i zwilgotnienia mych dłoni. W pamięci mam wciąż gorące noce i zimne pożegnania. Czaszkę rozsadza mi Twoje, „kocham”, które teraz gryzie boleśniej niż najbardziej rozwścieczony pies.
Dziś, w przededniu pogrzebu naszej purpurowej miłości nie wiem nic. Nie rozumiem nic. Wiem tylko, że wpadłam w pułapkę zastawioną przez samą siebie i niczym egzotyczny motyl, trzepocąc bez sensu skrzydłami trawię własne ja. Szarpie się na gwieździstej pajęczynie konwenansów i przyzwyczajeń utkanej z mdłych obietnic i złudzeń... że będę umiała, potrafiła, trwała. Choć wiem przecież, że nie umiem, nie potrafię i nie wytrwam... choć Ciebie już nie ma.
Na wargach czuję jeszcze wilgotny ślad Twoich delikatnych ust, a w uszach brzmi echo Twych truskawkowo-piołunowych słów rzeźbiących we mnie jak woda w lodzie poczucie grzechu na tafli mej kosmatej duszy – nigdy nie będziesz szczęśliwa. W pamięci jeszcze słyszę trwożne bicie serca... które coraz wolniej i wolniej wybijało swój rytm. By wreszcie ostatni raz zagrać werblem requiem naszej miłości. Nie umiałam reanimować Twojego ja, które rozsypało się w popiół i diament. Popiołu ani diamentu nie widzę. Z naszej wielkiej miłości zostało nie wiem co... a ja nie wiem kim dzisiaj jestem.
Dziś jesteś lżejszy od fotografii z której wycinam Cię żelaznymi łzami. W głowie niczym nieustępliwie złośliwy nowotwór, Twoje błyszczące ja jak bańka mydła gryzie żółtymi kłami mnie w oczy. Bezkolorowe, bezkształtne i niejasne coś, któremu bezskutecznie próbuje znaleźć miejsce w haftowanej wisielcami białych róż prozie mego życia. Coś, najbliższe mi, coś co w każdym z nas tkwi, coś co odeszło – co waży mniej niż gram i coś czego tak potwornie jest mi z każdym dniem coraz bardziej brak. Coś co odchodząc zabrałeś mi, nie biorąc mnie ze sobą w rudy krajobraz Twego piekła.
A przecież wiesz, że tego – nie robi się kotu. Bo co ma począć teraz kot, kiedy został w pustym mieszkaniu sam? I czeka na coś co nigdy się nie wydarzy, na kogoś, kto nigdy nie zastuka w drzwi. I kot nie wie, że nie powinien mieć już nadziei. Już coś się tu nie zaczyna przecież jak zwykle i jak zwykle się coś tu nie kończy. Ktoś tutaj był i był, a teraz nagle zniknął i już go nie ma. I co ma począć teraz kot?
Dziś już nie ma nas. Dwa razy mi trudniej prosto stać. Bo zawsze trudniej na gruzach jest trwać. Po Twojej śmierci każdy mój dzień wrasta w noc. Teraz jestem sama, choć dalej jestem z kimś. Spaliłam Cię na stosie własnych marzeń i pragnień a dziś głupio pragnę by było inaczej. Codziennie smarowałam Tobą chleb, teraz jestem bezustannie głodna. Głodna Twojej miłości. Próbuję wciąż uciec przez deszcz i mgłę czasu lecz dopada mnie to, tak strasznie głupie zło. Wiem, że nikt z nas nie jest bez winy. Kiedy noc oplata nasze twarze bluszczem ociekającej czerwienią zdrady a ciało gnije jak własnej duszy wnętrze zdradzonej przed samą sobą... już rozumiem... Umrzeć, tego nie robi się kotu!
Jakże mam zatem widzieć nieskazitelną biel mojej sukienki, która w lustrze wciąż jest jeszcze czerwieńsza?
--
Aleksander Sowa
----------------------
www.wydawca.net
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
autorem artykułu jest Aleksander Sowa
W Twoich zielonych oczach wciąż błyszczy kolor Twojego jasnego jak słońce uśmiechu a mnie dopada echo Twych słów. W potoku pocałunków i w rzece ust.
Sierść na grzbiecie jeży mi się ze strachu przed jutrzejszym dniem. Znów bowiem siedzę dziś sama – tak potwornie sama – owinięta w mrok nocy i czuję przenikający mnie, kusząco słodki zapach Twojej aksamitnej skóry. Zapach, który paraliżował me zmysły, doprowadzał do szybszego bicia serca i zwilgotnienia mych dłoni. W pamięci mam wciąż gorące noce i zimne pożegnania. Czaszkę rozsadza mi Twoje, „kocham”, które teraz gryzie boleśniej niż najbardziej rozwścieczony pies.
Dziś, w przededniu pogrzebu naszej purpurowej miłości nie wiem nic. Nie rozumiem nic. Wiem tylko, że wpadłam w pułapkę zastawioną przez samą siebie i niczym egzotyczny motyl, trzepocąc bez sensu skrzydłami trawię własne ja. Szarpie się na gwieździstej pajęczynie konwenansów i przyzwyczajeń utkanej z mdłych obietnic i złudzeń... że będę umiała, potrafiła, trwała. Choć wiem przecież, że nie umiem, nie potrafię i nie wytrwam... choć Ciebie już nie ma.
Na wargach czuję jeszcze wilgotny ślad Twoich delikatnych ust, a w uszach brzmi echo Twych truskawkowo-piołunowych słów rzeźbiących we mnie jak woda w lodzie poczucie grzechu na tafli mej kosmatej duszy – nigdy nie będziesz szczęśliwa. W pamięci jeszcze słyszę trwożne bicie serca... które coraz wolniej i wolniej wybijało swój rytm. By wreszcie ostatni raz zagrać werblem requiem naszej miłości. Nie umiałam reanimować Twojego ja, które rozsypało się w popiół i diament. Popiołu ani diamentu nie widzę. Z naszej wielkiej miłości zostało nie wiem co... a ja nie wiem kim dzisiaj jestem.
Dziś jesteś lżejszy od fotografii z której wycinam Cię żelaznymi łzami. W głowie niczym nieustępliwie złośliwy nowotwór, Twoje błyszczące ja jak bańka mydła gryzie żółtymi kłami mnie w oczy. Bezkolorowe, bezkształtne i niejasne coś, któremu bezskutecznie próbuje znaleźć miejsce w haftowanej wisielcami białych róż prozie mego życia. Coś, najbliższe mi, coś co w każdym z nas tkwi, coś co odeszło – co waży mniej niż gram i coś czego tak potwornie jest mi z każdym dniem coraz bardziej brak. Coś co odchodząc zabrałeś mi, nie biorąc mnie ze sobą w rudy krajobraz Twego piekła.
A przecież wiesz, że tego – nie robi się kotu. Bo co ma począć teraz kot, kiedy został w pustym mieszkaniu sam? I czeka na coś co nigdy się nie wydarzy, na kogoś, kto nigdy nie zastuka w drzwi. I kot nie wie, że nie powinien mieć już nadziei. Już coś się tu nie zaczyna przecież jak zwykle i jak zwykle się coś tu nie kończy. Ktoś tutaj był i był, a teraz nagle zniknął i już go nie ma. I co ma począć teraz kot?
Dziś już nie ma nas. Dwa razy mi trudniej prosto stać. Bo zawsze trudniej na gruzach jest trwać. Po Twojej śmierci każdy mój dzień wrasta w noc. Teraz jestem sama, choć dalej jestem z kimś. Spaliłam Cię na stosie własnych marzeń i pragnień a dziś głupio pragnę by było inaczej. Codziennie smarowałam Tobą chleb, teraz jestem bezustannie głodna. Głodna Twojej miłości. Próbuję wciąż uciec przez deszcz i mgłę czasu lecz dopada mnie to, tak strasznie głupie zło. Wiem, że nikt z nas nie jest bez winy. Kiedy noc oplata nasze twarze bluszczem ociekającej czerwienią zdrady a ciało gnije jak własnej duszy wnętrze zdradzonej przed samą sobą... już rozumiem... Umrzeć, tego nie robi się kotu!
Jakże mam zatem widzieć nieskazitelną biel mojej sukienki, która w lustrze wciąż jest jeszcze czerwieńsza?
--
Aleksander Sowa
----------------------
www.wydawca.net
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Aleksander Sowa - książki & ebooki
21,70 zł
Aleksander SowaAutor 2.0 Czy wiesz, jak wydać i zarabiać na własnej książce? Autor 18 poczytnych publikacji zdradza swój sekret...
16,90 zł
Aleksander SowaFiat 126p. Mały Wielki Samochód Poznaj historię i ciekawostki dotyczące jednego z najpopularniejszych aut XX wieku...
19,97 zł
Aleksander SowaFiat 126p. Sportowe modyfikacje i tuning malucha Fiat 126p. Sportowe modyfikacje i tuning malucha - Uczyń ze swojego fiacika prawdziwy samochód sportowy!
9,77 zł
Aleksander SowaJak działają magnetyzery i jak je wykonać „Jak zmniejszyć zużycie paliwa” Kto jeszcze chce dowiedzieć się całej prawdy o magnetyzerach
5,00 zł
Aleksander SowaJak jeździć oszczędnie Nie masz wpływu na cenę paliwa ale masz wpływ na to, ile paliwa zużyje Twój samochód
16,90 zł
Aleksander SowaJak ulepszyć swojego Fiacika? Tuning Fiata 126p. Spraw, aby Twój "Maluch" stał się wyjątkowy!
19,90 zł
Aleksander SowaLegendy naszej motoryzacji Wybierz się w pasjonującą podróż przez 90 lat historii polskiej motoryzacji!
20,00 zł
Aleksander SowaLegendy naszej motoryzacji Dzięki tej publikacji wybierzesz się, dobrze się bawiąc, w pasjonującą podróż przez ponad 100 lat historii polskiej motoryzacji.
17,70 zł
Aleksander SowaSamochodowe instalacje zasilania gazem Dlaczego niektórzy kierowcy nie mają problemu z dużymi wydatkami na benzynę