Miała być Warszawa... a powstała Wołga
Miała być Warszawa... a powstała Wołga
autorem artykułu jest Aleksander Sowa
Po zbudowaniu pierwszego prototypu w 1964 roku i wykonaniu tylko kilku czarno białych zdjęć okazało się, że wprawdzie można było o nim pisać, ale nie można było go pokazywać, zapewne aby uniknąć skojarzeń. Z czym? – o tym zaraz. Choć nie wiadomo tego na pewno – zostały zbudowane dwa prototypy Warszawy 210. Los pierwszego jest dość dobrze znany. samochód do 1979 roku przechowywano w OBR FSO, 9 czerwca tego roku jednak przekazano go do Muzeum Techniki, z wyraźnym życzeniem – jak w 1998 r., w liście do „Motoru” stwierdził dyrektor muzeum Jerzy Jasiuk – że Samochód choć jest przekazywany... nie do wystawienia jednak, a do... ukrycia! Bezpieczniej dla wszystkich było się darem się nie chwalić. Zatem FSO-Warszawa 210 szybko i w tajemnicy został z Warszawy wywieziony po czym... ślad po nim zaginął.
Odnalazł go dopiero w 1998 r. dziennikarz „Motoru” w magazynie staroci Muzeum Staropolskiego w Sielpi koło Końskich w opłakanym stanie. Samochód został częściowo zdekompletowany a silnik prawie całkowicie pozbawiono osprzętu, pleksiglasowe szyby straciły przejrzystość i tylko w dosyć dobrym stanie zachowało się wnętrze, chociaż i tutaj nie działało już wiele mechanizmów. Po licznym publikacjach prasowych Muzeum Techniki zobowiązało się FSO-Warszawę 210 odrestaurować i tak – na szczęście – się stało. Teraz cieszy oko i dusze wszystkich, którzy kochają polską motoryzację.
Dlaczego jednak samochód ten ma tak dziwną historię? Prawdopodobnie obawiano się zniszczenia jedynego egzemplarza tak jak stało się to np. w wypadku Syreny Sport. Tylko dlaczego? W broszurach wydawanych przez FSO z różnych okazji wprawdzie jest mowa o tym prototypie, ale jego zdjęć nie ma. Dziwne. Prawda wychodzi na jaw dopiero w albumie wydanym w 1986 r. z okazji 35-lecia FSO, gdzie autor – Zdzisław Konieczniak przemyca zdanie, które wszystko nam półsłówkiem wyjaśnia: „W połowie lat sześćdziesiątych inżynierowie [...] FSO zbudowali prototyp Warszawy 210, który miał zostać następcą samochodu 223. Nadwozie Warszawy 210, bardzo podobne do Wołgi...” A wiec tu jest pies pogrzebany. Wszystkiemu winny jest nieśmiertelny Wielki Brat.
Teraz druga część tajemnicy – choć nikt tego nie potwierdza, istniał jeszcze drugi prototyp, którego losy są jeszcze bardziej enigmatyczne. Istnieją na ten temat dwie hipotezy, przy czym pierwsza wydaje się bardziej prawdopodobna. Drugi prototyp pojechał podobno do radzieckich zakładów w Gorki i posłużył jako pomoc w konstruowaniu samochodu GAZ M 24 Wołga. Za tą wersją przemawia dodatkowo fakt, że Gaz M 24 rzeczywiście, tak samo jak Warszawa 210 opierał się częściowo na konstrukcji Forda Falcona tym bardziej, że posiadał podobną deskę rozdzielczą, zupełnie jak ta w 210. Historia trzyma się kupy – wystarczy zresztą porównać oba samochody, aby nie trzeba było dalej mówić.
Według drugiej hipotezy, drugi prototyp pojechał w drugą stronę i posłużył potem jako wzór przy projekcie nadwozia Wartburga 353. Choć rzeczywiście nadwozia obu aut są do siebie bardzo podobne, mimo to ta wersja ma w sobie dziury: Wartburg był o ponad pół metra krótszy od Warszawy, był wiec to samochód innej klasy a po drugie mało prawdopodobne jest aby do takiego transferu mogło dojść w tajemnicy i bez udziału „Czerwonych”. No i dlaczego? Tak więc, choć pracowaliśmy nad Warszawą 210... w efekcie tych prac powstała Wołga.
--
Aleksander Sowa
----------------------
www.wydawca.net
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
autorem artykułu jest Aleksander Sowa
Po zbudowaniu pierwszego prototypu w 1964 roku i wykonaniu tylko kilku czarno białych zdjęć okazało się, że wprawdzie można było o nim pisać, ale nie można było go pokazywać, zapewne aby uniknąć skojarzeń. Z czym? – o tym zaraz. Choć nie wiadomo tego na pewno – zostały zbudowane dwa prototypy Warszawy 210. Los pierwszego jest dość dobrze znany. samochód do 1979 roku przechowywano w OBR FSO, 9 czerwca tego roku jednak przekazano go do Muzeum Techniki, z wyraźnym życzeniem – jak w 1998 r., w liście do „Motoru” stwierdził dyrektor muzeum Jerzy Jasiuk – że Samochód choć jest przekazywany... nie do wystawienia jednak, a do... ukrycia! Bezpieczniej dla wszystkich było się darem się nie chwalić. Zatem FSO-Warszawa 210 szybko i w tajemnicy został z Warszawy wywieziony po czym... ślad po nim zaginął.
Odnalazł go dopiero w 1998 r. dziennikarz „Motoru” w magazynie staroci Muzeum Staropolskiego w Sielpi koło Końskich w opłakanym stanie. Samochód został częściowo zdekompletowany a silnik prawie całkowicie pozbawiono osprzętu, pleksiglasowe szyby straciły przejrzystość i tylko w dosyć dobrym stanie zachowało się wnętrze, chociaż i tutaj nie działało już wiele mechanizmów. Po licznym publikacjach prasowych Muzeum Techniki zobowiązało się FSO-Warszawę 210 odrestaurować i tak – na szczęście – się stało. Teraz cieszy oko i dusze wszystkich, którzy kochają polską motoryzację.
Dlaczego jednak samochód ten ma tak dziwną historię? Prawdopodobnie obawiano się zniszczenia jedynego egzemplarza tak jak stało się to np. w wypadku Syreny Sport. Tylko dlaczego? W broszurach wydawanych przez FSO z różnych okazji wprawdzie jest mowa o tym prototypie, ale jego zdjęć nie ma. Dziwne. Prawda wychodzi na jaw dopiero w albumie wydanym w 1986 r. z okazji 35-lecia FSO, gdzie autor – Zdzisław Konieczniak przemyca zdanie, które wszystko nam półsłówkiem wyjaśnia: „W połowie lat sześćdziesiątych inżynierowie [...] FSO zbudowali prototyp Warszawy 210, który miał zostać następcą samochodu 223. Nadwozie Warszawy 210, bardzo podobne do Wołgi...” A wiec tu jest pies pogrzebany. Wszystkiemu winny jest nieśmiertelny Wielki Brat.
Teraz druga część tajemnicy – choć nikt tego nie potwierdza, istniał jeszcze drugi prototyp, którego losy są jeszcze bardziej enigmatyczne. Istnieją na ten temat dwie hipotezy, przy czym pierwsza wydaje się bardziej prawdopodobna. Drugi prototyp pojechał podobno do radzieckich zakładów w Gorki i posłużył jako pomoc w konstruowaniu samochodu GAZ M 24 Wołga. Za tą wersją przemawia dodatkowo fakt, że Gaz M 24 rzeczywiście, tak samo jak Warszawa 210 opierał się częściowo na konstrukcji Forda Falcona tym bardziej, że posiadał podobną deskę rozdzielczą, zupełnie jak ta w 210. Historia trzyma się kupy – wystarczy zresztą porównać oba samochody, aby nie trzeba było dalej mówić.
Według drugiej hipotezy, drugi prototyp pojechał w drugą stronę i posłużył potem jako wzór przy projekcie nadwozia Wartburga 353. Choć rzeczywiście nadwozia obu aut są do siebie bardzo podobne, mimo to ta wersja ma w sobie dziury: Wartburg był o ponad pół metra krótszy od Warszawy, był wiec to samochód innej klasy a po drugie mało prawdopodobne jest aby do takiego transferu mogło dojść w tajemnicy i bez udziału „Czerwonych”. No i dlaczego? Tak więc, choć pracowaliśmy nad Warszawą 210... w efekcie tych prac powstała Wołga.
--
Aleksander Sowa
----------------------
www.wydawca.net
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Aleksander Sowa - książki & ebooki
21,70 zł
Aleksander SowaAutor 2.0 Czy wiesz, jak wydać i zarabiać na własnej książce? Autor 18 poczytnych publikacji zdradza swój sekret...
16,90 zł
Aleksander SowaFiat 126p. Mały Wielki Samochód Poznaj historię i ciekawostki dotyczące jednego z najpopularniejszych aut XX wieku...
19,97 zł
Aleksander SowaFiat 126p. Sportowe modyfikacje i tuning malucha Fiat 126p. Sportowe modyfikacje i tuning malucha - Uczyń ze swojego fiacika prawdziwy samochód sportowy!
9,77 zł
Aleksander SowaJak działają magnetyzery i jak je wykonać „Jak zmniejszyć zużycie paliwa” Kto jeszcze chce dowiedzieć się całej prawdy o magnetyzerach
5,00 zł
Aleksander SowaJak jeździć oszczędnie Nie masz wpływu na cenę paliwa ale masz wpływ na to, ile paliwa zużyje Twój samochód
16,90 zł
Aleksander SowaJak ulepszyć swojego Fiacika? Tuning Fiata 126p. Spraw, aby Twój "Maluch" stał się wyjątkowy!
19,90 zł
Aleksander SowaLegendy naszej motoryzacji Wybierz się w pasjonującą podróż przez 90 lat historii polskiej motoryzacji!
20,00 zł
Aleksander SowaLegendy naszej motoryzacji Dzięki tej publikacji wybierzesz się, dobrze się bawiąc, w pasjonującą podróż przez ponad 100 lat historii polskiej motoryzacji.
17,70 zł
Aleksander SowaSamochodowe instalacje zasilania gazem Dlaczego niektórzy kierowcy nie mają problemu z dużymi wydatkami na benzynę