Warszawa, pierwszy „nasz” powojenny samochód
Warszawa, pierwszy „nasz” powojenny samochód
autorem artykułu jest Aleksander Sowa
Radziecką Pobiedę postanowiono produkować w PRL, jako licencyjny klon, nazywając dla uczczenia bohaterskiej stolicy podbitego kraju. Był to pojazd, który konstrukcją wywodził się z Ford A, rodem z początków lat 30-tych, a Rosjanie produkowali go na amerykańskiej licencji jako GAZ A od 1936 roku. W 1946 roku ten przestarzały pojazd otrzymał nowe nadwozie i nazwę dla uczenia zwycięstwa ZSRR: M-20 Pobieda.
Limuzyna, która z założeniu miała zmieścić 5 osób (choć jestem świadkiem jak zmieściła ich 17!) z samonośnym nadwoziem o charakterystycznej garbatej sylwetce. Napędzana była dolnozaworowym silnikiem o pojemności 2120 cm³ i mocy tylko 37 kW (ok. 50 KM) i trzybiegową skrzynią biegów. Jako, że przy jej produkcji nie bardzo liczono się z wymiarami, masa samochodu w efekcie osiągnęła 1360 kg, co przy tak małej mocy dało prędkość maksymalną 105 km/h. Przy tym średnie zużycie paliwa wyniosło prawie 14 litrów. Kto jednak patrzy darowanemu koniowi w zęby? A że koń darowany z przymusu, to już zupełnie inna historia...
O jej produkcji zdecydowano 25 stycznia 1950 roku a ruszyła 6 listopada 1951. Do końca roku zmontowano 75 sztuk. W 1952 roku wyprodukowano 1577 egzemplarzy. W tym samym roku wprowadzono pierwszy element konstrukcji, który nie pochodził od Wielkiego Brata – metalowy szkielet siedzenia. 20 września 1953 roku powstał pierwszy wykonany całkowicie w FSO silnik. Do 1957 roku samochód nie ulegał żadnym zmianom – nikt nie miał odwagi poprawiać „doskonałej” konstrukcji. Jednak w 1956 roku nowy porządek nie spodobał się w Budapeszcie i w Poznaniu co postanowiono głośno wykrzyczeć. Nikomu to na dobre nie wyszło poza naszą Warszawą, bo rok później pojawił się zmodernizowany po raz pierwszy model 200 (nazywany tak od II kwartału 1960 r.) Zmiany w nim obejmowały: zwiększenie mocy do ok. 54 KM, zmianę atrapy chłodnicy, pojawienie się znaczka FSO i giętej (zamiast dzielonej) szyby czołowej. Zamontowano kierownicę z nowym klaksonem i dzwignią włączania kierunkowskazów po lewej stronie. Pojawiła się także pierwsza wersja pochodna – był to pick-up o ładowności 500 kg produkowany potem w Fabryce Nadwozi Samochodowych w Nysie na Opolszczyźnie. W 1958 roku Warszawę wyposażono w dwuramienna kierownicę. W 1959 roku na błotniku pojawia się stylizowany napis Warszawa a także nowe błotniki. Światła postojowe znalazły się teraz w jednej, wspólnej obudowie z drogowymi a w zawieszeniu zastosowano zamiast archaicznych amortyzatorów ramieniowych – teleskopowe. Oprócz tego pojawił się polski gaźnik, nowa cewka zapłonowa, regulator prądnicy i skończono z uruchamianiem silnika osobnym przyciskiem.
W 1960 zmniejszono koła z 16 na 15-calowe a w przednich hamulcach pojawiło się rozwiązanie typu Duplex. Zmodernizowany model zyskał nazwę 201. Pod koniec 1962 roku wprowadzono górnozaworowy silnik S-21 o mocy ok. 70 KM. Zmianie ulega nazwa na FSO-Warszawa. Rok kolejny przynosi model 202 z przekładnią główną o zmienionym przełożeniu (4,55) i drugi model pochodny: furgon o ładowności 750 kg i jego rozwinięcie w oszklonej wersji. Rok 1964 przynosi Warszawę 202 w wersji sanitarnej a pod koniec roku najbardziej zmienioną 203. Ten model jest pierwszym z nowym nadwoziem (bez garbu). Pojemność bagażnika wzrasta do 450 l, pojawia się inna atrapa chłodnicy, inne zderzaki i lampy. We wnętrzu pojawiają się fotele o anatomicznym kształcie a kolumna kierownica otrzymuje osłonę. Pojawia się też kolejna wersja oznaczona jako 204, która jest w istocie modelem 203 ale ze starym, silnikiem. Rok 1965 przynosi następne wersje nadwoziowe: kombi oraz ambulans zbudowanym na jego bazie (203A/204A), taxi, nowy pick-up (203 P).
Ostatnie lata produkcji przynoszą modernizację silnika S-21 polegającą m.in. na wtopieniu żeliwnej wkładki w tłok i zmniejszeniu liczby pierścieni tłokowych a także szeregowy filtr oleju dokładnego oczyszczania, gaźnik Weber, termostat, alternator zamiast prądnicy i nowy aparat zapłonowy FIAT. Wzrasta moc silnika o 5 KM. Ostatnia modyfikacja przed zakończeniem produkcji wprowadzona w 1970 obejmuje wprowadzenie 4 biegowej skrzyni biegów polskiej konstrukcji i przeniesienie dzwigni zmiany biegów na tunel środkowy.
Nie wprowadzonym modelem jest model 210 z 1966 roku, który jest całkowicie odmiennym samochodem. Wyprodukowano do roku 1973 254 421 samochodów tej marki w ciągu 22 lat produkcji.
--
Aleksander Sowa
----------------------
www.wydawca.net
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
autorem artykułu jest Aleksander Sowa
Radziecką Pobiedę postanowiono produkować w PRL, jako licencyjny klon, nazywając dla uczczenia bohaterskiej stolicy podbitego kraju. Był to pojazd, który konstrukcją wywodził się z Ford A, rodem z początków lat 30-tych, a Rosjanie produkowali go na amerykańskiej licencji jako GAZ A od 1936 roku. W 1946 roku ten przestarzały pojazd otrzymał nowe nadwozie i nazwę dla uczenia zwycięstwa ZSRR: M-20 Pobieda.
Limuzyna, która z założeniu miała zmieścić 5 osób (choć jestem świadkiem jak zmieściła ich 17!) z samonośnym nadwoziem o charakterystycznej garbatej sylwetce. Napędzana była dolnozaworowym silnikiem o pojemności 2120 cm³ i mocy tylko 37 kW (ok. 50 KM) i trzybiegową skrzynią biegów. Jako, że przy jej produkcji nie bardzo liczono się z wymiarami, masa samochodu w efekcie osiągnęła 1360 kg, co przy tak małej mocy dało prędkość maksymalną 105 km/h. Przy tym średnie zużycie paliwa wyniosło prawie 14 litrów. Kto jednak patrzy darowanemu koniowi w zęby? A że koń darowany z przymusu, to już zupełnie inna historia...
O jej produkcji zdecydowano 25 stycznia 1950 roku a ruszyła 6 listopada 1951. Do końca roku zmontowano 75 sztuk. W 1952 roku wyprodukowano 1577 egzemplarzy. W tym samym roku wprowadzono pierwszy element konstrukcji, który nie pochodził od Wielkiego Brata – metalowy szkielet siedzenia. 20 września 1953 roku powstał pierwszy wykonany całkowicie w FSO silnik. Do 1957 roku samochód nie ulegał żadnym zmianom – nikt nie miał odwagi poprawiać „doskonałej” konstrukcji. Jednak w 1956 roku nowy porządek nie spodobał się w Budapeszcie i w Poznaniu co postanowiono głośno wykrzyczeć. Nikomu to na dobre nie wyszło poza naszą Warszawą, bo rok później pojawił się zmodernizowany po raz pierwszy model 200 (nazywany tak od II kwartału 1960 r.) Zmiany w nim obejmowały: zwiększenie mocy do ok. 54 KM, zmianę atrapy chłodnicy, pojawienie się znaczka FSO i giętej (zamiast dzielonej) szyby czołowej. Zamontowano kierownicę z nowym klaksonem i dzwignią włączania kierunkowskazów po lewej stronie. Pojawiła się także pierwsza wersja pochodna – był to pick-up o ładowności 500 kg produkowany potem w Fabryce Nadwozi Samochodowych w Nysie na Opolszczyźnie. W 1958 roku Warszawę wyposażono w dwuramienna kierownicę. W 1959 roku na błotniku pojawia się stylizowany napis Warszawa a także nowe błotniki. Światła postojowe znalazły się teraz w jednej, wspólnej obudowie z drogowymi a w zawieszeniu zastosowano zamiast archaicznych amortyzatorów ramieniowych – teleskopowe. Oprócz tego pojawił się polski gaźnik, nowa cewka zapłonowa, regulator prądnicy i skończono z uruchamianiem silnika osobnym przyciskiem.
W 1960 zmniejszono koła z 16 na 15-calowe a w przednich hamulcach pojawiło się rozwiązanie typu Duplex. Zmodernizowany model zyskał nazwę 201. Pod koniec 1962 roku wprowadzono górnozaworowy silnik S-21 o mocy ok. 70 KM. Zmianie ulega nazwa na FSO-Warszawa. Rok kolejny przynosi model 202 z przekładnią główną o zmienionym przełożeniu (4,55) i drugi model pochodny: furgon o ładowności 750 kg i jego rozwinięcie w oszklonej wersji. Rok 1964 przynosi Warszawę 202 w wersji sanitarnej a pod koniec roku najbardziej zmienioną 203. Ten model jest pierwszym z nowym nadwoziem (bez garbu). Pojemność bagażnika wzrasta do 450 l, pojawia się inna atrapa chłodnicy, inne zderzaki i lampy. We wnętrzu pojawiają się fotele o anatomicznym kształcie a kolumna kierownica otrzymuje osłonę. Pojawia się też kolejna wersja oznaczona jako 204, która jest w istocie modelem 203 ale ze starym, silnikiem. Rok 1965 przynosi następne wersje nadwoziowe: kombi oraz ambulans zbudowanym na jego bazie (203A/204A), taxi, nowy pick-up (203 P).
Ostatnie lata produkcji przynoszą modernizację silnika S-21 polegającą m.in. na wtopieniu żeliwnej wkładki w tłok i zmniejszeniu liczby pierścieni tłokowych a także szeregowy filtr oleju dokładnego oczyszczania, gaźnik Weber, termostat, alternator zamiast prądnicy i nowy aparat zapłonowy FIAT. Wzrasta moc silnika o 5 KM. Ostatnia modyfikacja przed zakończeniem produkcji wprowadzona w 1970 obejmuje wprowadzenie 4 biegowej skrzyni biegów polskiej konstrukcji i przeniesienie dzwigni zmiany biegów na tunel środkowy.
Nie wprowadzonym modelem jest model 210 z 1966 roku, który jest całkowicie odmiennym samochodem. Wyprodukowano do roku 1973 254 421 samochodów tej marki w ciągu 22 lat produkcji.
--
Aleksander Sowa
----------------------
www.wydawca.net
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Aleksander Sowa - książki & ebooki
21,70 zł
Aleksander SowaAutor 2.0 Czy wiesz, jak wydać i zarabiać na własnej książce? Autor 18 poczytnych publikacji zdradza swój sekret...
16,90 zł
Aleksander SowaFiat 126p. Mały Wielki Samochód Poznaj historię i ciekawostki dotyczące jednego z najpopularniejszych aut XX wieku...
19,97 zł
Aleksander SowaFiat 126p. Sportowe modyfikacje i tuning malucha Fiat 126p. Sportowe modyfikacje i tuning malucha - Uczyń ze swojego fiacika prawdziwy samochód sportowy!
9,77 zł
Aleksander SowaJak działają magnetyzery i jak je wykonać „Jak zmniejszyć zużycie paliwa” Kto jeszcze chce dowiedzieć się całej prawdy o magnetyzerach
5,00 zł
Aleksander SowaJak jeździć oszczędnie Nie masz wpływu na cenę paliwa ale masz wpływ na to, ile paliwa zużyje Twój samochód
16,90 zł
Aleksander SowaJak ulepszyć swojego Fiacika? Tuning Fiata 126p. Spraw, aby Twój "Maluch" stał się wyjątkowy!
19,90 zł
Aleksander SowaLegendy naszej motoryzacji Wybierz się w pasjonującą podróż przez 90 lat historii polskiej motoryzacji!
20,00 zł
Aleksander SowaLegendy naszej motoryzacji Dzięki tej publikacji wybierzesz się, dobrze się bawiąc, w pasjonującą podróż przez ponad 100 lat historii polskiej motoryzacji.
17,70 zł
Aleksander SowaSamochodowe instalacje zasilania gazem Dlaczego niektórzy kierowcy nie mają problemu z dużymi wydatkami na benzynę